Czasami mam wrażenie, że wszystko dzieje się za szybko. Że zanim zdążę dopić poranną kawę, już jestem spóźniona. Obowiązki, powiadomienia, listy zadań, wiadomości… Wszystko woła: „już!”, „teraz!”, „szybciej!”. Tylko kto powiedział, że musimy na to odpowiadać w tym samym tempie?

Zatrzymaj się na chwilę. Zamiast pędzić – popatrz przez okno. Może niebo jest dziś wyjątkowo niebieskie? Może ktoś się do Ciebie uśmiechnął w sklepie i nawet tego nie zauważyłaś? Może warto wyjąć notes i zapisać coś dla siebie – nie dla szefa, nie dla klientów, nie dla świata – tylko dla siebie.
Nie musisz robić wszystkiego dziś. Nie musisz być idealna. Nie musisz zawsze mieć energii, planu, pomysłu i cierpliwości. Jesteś człowiekiem. I to już wystarczy, by zasłużyć na chwilę oddechu.
Ten wpis to nie manifest lenistwa. To przypomnienie, że czasem zwolnienie tempa to największy akt odwagi – i troski o siebie.
Świat poczeka. Serio.