Lifestyle blog

Krajanki WINIARY – proste i szybkie zupy ‪#‎Rekomendujto‬ ‪#‎AmbasadorkaWiniary‬

Jakiś czas temu udało mi się zostać Ambasadorką Winiary. Otrzymałam do spróbowania KRAJANKI w trzech smakach
– buraczkowa
– ogórkowa
– warzywna – do kapuśniaku.
Uwielbiam wszelkiego rodzaju zupy, często serwuje mojej rodzince. Tak więc bardzo cieszyłam się na udział w tej kampanii. Producent podaje, że powinna wystarczyć na 10 porcji :) Czyli tak na prawdę obiad na 2 dni :) Czy jestem zadowolona? Odpowiedź poniżej.

Jako pierwsza została wypróbowana ogórkowa. Sam koncentrat prezentuje się całkiem ładnie. Jednak pierwsze zdziwienie – brak ogórków kiszonych w składzie. Co zamiast nich? ogórki konserwowe…no cóż. Ja średnio na gotowaniu się znam, ale mama i babcia ogórkową robiły na ogórkach kiszonych i nie raz nawet tą wodę po nich dodawały.
Ugotowałam wg. przepisu. Prezentowała się na prawdę całkiem nie źle :) Jeżeli chodzi o smak pozostawia on wiele do życzenia. Niestety jak dla mnie zupa z ogórków konserwowych jest tragiczna. Nie smakowała mi, mojemu mężowi, nie mówiąc już o córkach :(
Przemawia za nią fakt, że nie jest nafaszerowana jakąś chemią…jednak jak dla mnie to nie wystarczy. Brakuje w niej przede wszystkim smaku. Cała została wylana…

Na drugi ogień poszła buraczkowa. Tutaj także wielkie rozczarowanie. Po dodaniu śmietanki okazało się, że wygląda raczej jak pomidorowa. Smak przeciętny, da się zjeść jeżeli ktoś jest na prawdę głodny. Jednak dla prawdziwego smakosza buraczkowej, może okazać się wielką pomyłką. Zjadłam, jednak nie mogę powiedzieć, że była smaczna. 
Tutaj też skład bez sztuczności, jednak jak dla mnie dodawanie przecieru pomidorowego do zupy buraczkowej jest zbędne. Moja córka poprosiła o makaron do „tej pomidorowej” a mąż powiedział, że w porównaniu z ogórkową to niebo i ziemia. Większość niestety także została wylana.

Szczerze powiem, że długo zwlekałam, aby spróbować ostatnią z tych 3 smaków. Tym bardziej, że nie lubię kapuśniaku. W końcu jednak to zrobiłam. Niestety, ta także się nie obroniła…nie podeszła mojemu mężowi, córkom i niestety nikomu innemu. 

Jeżeli mam być szczera, to nie wiem dlaczego firma WINIARY coś takiego wymyśliła, nie rozumiem także dlaczego wprowadziła to na rynek. Jak dla mnie, przepraszam, ale te krajanki są wstrętne. Jeżeli komuś smakują to chyba nie jest smakoszem tych zup. Wydaje mi się, że najpierw powinni dać do testowania a potem dopiero sprzedawać. Ja ich NIE POLECAM i na pewno nie kupię.

Jeżeli chodzi o opinie mojej rodziny i znajomych, to nie różni ona się zbytnio od mojej.